* |
|
Na co trzeba uważać w seksie
grupowym?
- Na to, żeby nie zostać pominiętym!!!
Co to jest dlugie, śpiewa i sra po lasach?
- Pielgrzymka do Częstochowy.
Dlaczego Mikołaj chodzi zawsze wesoły???
- Bo zna adresy wszystkich niegrzecznych dziewczynek:))
Dlaczego łysy jedzie na motorze z otwartym rozporkiem?
- Bo lubi poczuć wiatr we włosach.
Jaka jest różnica między krową a traktorem?
- Jak traktor nawali to stoi, a jak krowa nawali, to idzie dalej.
Dlaczego krasnoludki idąc lasem śmieją się?
- Bo je mech w jaja łaskocze.
Co to jest: leży pod brzózką i stęka?
- Sekretarka dyrektora Brzózki.
Co robią mężczyźni po stosunku?
- 5% odwraca się na drugi bok i zasypia.
- 5% zapala papierosa i wychodzi do łazienki.
- Pozostałe 90% ubiera się i wraca do domu, do żony.
Kto to jest kawaler?
- To ktoś, kto codziennie do pracy przychodzi z innej strony...
Kto to jest mąż?
- Zastępca kochanka do spraw finansowo-gospodarczych.
Dlaczego mleko zawiera tłuszcz?
- Żeby nie skrzypialo podczas dojenia.
Po co produkuje się białą czekoladę?
- Żeby murzynek też mógl się upieprzyć...
Jaka jest różnica między weselem a pogrzebem?
- Na pogrzebie jest o jednego pijanego mniej.
Jak i kiedy pojawiają się pierwsze objawy ciąży?
- Pierwsze objawy ciąży to wytrzeszcz gałek ocznych. Pojawia się
zaraz po peknięciu kondoma.
Kiedy Eskimos wie, że zima jest naprawdę siarczysta?
- Jak mu się psy łamią na zakręcie.
Co wspólnego ze sobą mają pijana kobieta i Fiat 126P?
- I jedno i drugie wstyd prowadzić.
Co to jest: żona i teściowa w samochodzie?
- Zestaw głośnomówiący.
Jakie kroki należy podjąć, gdy spotka się wściekłego psa?
- Jak najdłuższe.
Kto to jest harcerz?
- Harcerz jest to dziecko przebrane za idiotę pod opieką idioty
przebranego za dziecko.
Co robi kobieta po stosunku?
- Przeszkadza.
Jaki jest najlepszy środek antykoncepcyjny?
- Wódka z piaskiem: jak się plemniki spiją, to się kamieniami
pozabijają.
Do dziś pamiętam mój "pierwszy
raz" z kondomem. Miałem 16 lat albo coś około. Poszedłem do sklepu
kupić paczkę prezerwatyw. Za ladą stała przepiękna kobieta, która
najprawdopodobniej wiedziała, że nie mam doświadczenia w "tych"
kwestiach. Podała mi paczkę i zapytała czy wiem jak tego używać.
Szczerze odparłem: nie.
Tak więc otworzyła paczkę, wyjęła jednego i rozwinęła na kciuku, po
czym poleciła sprawdzić czy jest na miejscu i czy mocno się trzyma.
Najprawdopodobniej musiałem wyglądać na osobę, która nie do końca
zrozumiała to co powiedziała więc rozejrzała się po sklepie,
podeszła do drzwi i zamknęła je. Chwyciła mnie za rękę i wciągnęła
na zaplecze, gdzie zdjęła z siebie bluzkę. Po chwili zdjęła też
stanik.
Spojrzała na mnie i zapytała: czy to cię podnieca?
No cóż, byłem tak zaskoczony tym wszystkim, że tylko kiwnąłem głową.
Wtedy powiedziała, że czas nałożyć prezerwatywę. Kiedy ją nakładałem
ona zrzuciła spódniczkę, zdjęła majteczki i położyła się na stole.
No dawaj - powiedziała - nie mamy zbyt wiele czasu.
Tak więc położyłem się na niej. To było cudowne, szkoda, że nie
wytrzymałem zbyt długo... PUF, i było po sprawie...
Spojrzała się na mnie przerażona: jesteś pewien, że nałożyłeś
prezerwatywę?
Odpowiedziałem tylko: no pewnie; i podniosłem kciuk, by jej pokazać.
Jaka jest
różnica między kobietami w wieku 8, 18, 28, 38, 48, 58 i 68 lat?
8 - bierzesz ją do łóżka i opowiadasz jej historie (bajki)
18 - opowiadasz jej historie i bierzesz ją do łóżka
28 - nie musisz opowiadać jej historii, żeby wziąć ją do łóżka
38 - ona opowiada ci historie i bierze cię do łóżka
48 - opowiadasz jej historie, żeby uniknąć brania jej do łóżka
58 - zostajesz w łóżku, żeby uniknąć jej historii
68 - jeśli weźmiesz ją do łóżka to będzie historia
Idzie zając przez
las, na uszy ma założone prezerwatywy....
Spotyka go wilk:
- Zając, po co ci te prezerwatywy na uszach?
- A bo jestem smutny...
mam kiepski humor...
i w ogóle szkoda
gadać...
- No dobra, a prezerwatywy?
- Podkreślają mój chujowy nastrój...
Kobieta w sile wieku
idzie po plaży i nagle zobaczyła starą butelkę. Podniosła, potarła i
z butelki wydobył się Duszek. Kobieta pyta:
- Czy będę miała trzy życzenia?
- Nie, przykro mi, ale ja jestem duszek spełniający tylko jedno
życzenie - rzekł Duszek.
Panienka bez wahania:
- To proszę o pokój na Bliskim Wschodzie. Widzisz tę mapę Duszku?
Chcę, żeby te wszystkie kraje przestały ze sobą walczyć, żeby Żydzi
i Arabowie pokochali się między sobą i żeby kochali Amerykanów i
odwrotnie i żeby wszyscy tam żyli w pokoju i harmonii.
Duszek popatrzył na mapę i mówi:
- Kobieto bądź rozsądna, te kraje się biją i nienawidzą od tysięcy
lat, a ja po 1000 lat siedzenia w butelce też nie jestem w
najlepszej formie. Jestem DOBRY, ale nie aż tak dobry. Nie sadzę,
żebym mógł to zrobić. Pomyśl i daj jakieś sensowne życzenie.
Panienka pomyślała przez chwilę i mówi:
- No dobrze, przez całe życie chciałam spotkać właściwego mężczyznę,
żeby wyjść za niego za mąż. Wiesz, takiego który będzie mnie kochał,
szanował, bronił, dobrze
zarabial i oddawał pieniądze, nie pił, nie palił, pomagał przy
dzieciach, w gotowaniu i sprzątaniu, był świetny w łóżku, był wierny
i nie patrzył tylko w telewizor na programy sportowe. Takie mam
życzenie..
Duszek pokręcił głową z niedowierzaniem, głęboko westchnął i
powiedział:
- Pokaż mi Kobieto tę cholerną mapę jeszcze raz...
Chłop miał 200 kur i
ani jednego koguta. Poszedł do sąsiada, kupił tak ze trzy na
początek.
A sąsiad na to:
- Ale po co trzy? Sluchaj stary - ja ci sprzedam Miecia. Miecio to
jest taki kogut, że ci te wszystkie 200 kur spoko obsłuży.
OK, po trzeciej wódce dobili targu, chłop wrócił z Mieciem do
gospodarstwa, wypuścił go z klatki i mówi:
- Słuchaj Mieciu - to jest teraz twoje gospodarstwo, 200 kur na
ciebie czeka, wyluzuj się, jesteś tu jedynym kogutem, nie ma co się
śpieszyć, tylko mi się nie zmarnuj - kupę kasy za Ciebie dałem.
Ledwo skończył mówić, SRU! Mieciu wpadł do kurnika. Przeleciał
wszystkie kury kilka razy, tylko pierze leciało.
SRU! Poleciał do budynku obok gdzie były kaczki - to samo. Chłop
krzyczy, próbuje go hamować, ale gdzie tam! SRU! Poszedł Miecio za
stadem gęsi i zniknął w oddali.
Rano chłop wstaje, patrzy - leży Mieciu na podwórku, kompletna
padlina.
Nad nim krążą sępy. Podbiega i krzyczy:
- A widzisz Mieciu, mówiłem Ci, daj spokój, tyle kasy w błoto...
A Mieciu otwiera jedno oko i syczy przez zaciśnięty dziób:
- Cissssi, sssssssssspierdalaj, bo mi sępy płoszysz...
Dzwoni telefon wczesnym
rankiem. Obudzony facet odbiera i słyszy pytanie:
- Klinika?
- Pomyłka, prywatne mieszkanie.
Za krótką chwilkę ponownie telefon:
- Klinika?
- Nie do cholery! Prywatne mieszkanie!
- Ziutek, no co ty kumpla nie poznajesz, tu Mietek. Pytam czy
strzelimy sobie klinika z rana.
Siedzi se dwóch żuli, siorbią wódeczkę i jeden czyta na głos gazetę:
- Tu piszą, że picie alkoholu
skraca życie o połowę... Ile masz lat Stefan?
- 30.
- No widzisz,
jakbyś nie pił miałbyś teraz 60!
Idzie facet ulicą patrzy a tam
strzałka z napisem: "burdel u sióstr urszulanek". Hmmm - myśli facet
- tego jeszcze nie było. Wszedł, a tam za ciężkim dębowym biurkiem
siedzi stara zakonnica i pyta:
- Czego chciał?
- No...no...skorzystać z, z, z u-u-usług...
- Płaci tu 500 zł i idzie w te drzwi po prawej. Zapłacił i poszedł.
Tam na końcu korytarza kolejna, już młoda zakonnica siedzi przy
zwyczajnym biurku.
- Witam pana.
- Tak, tak wiem, 300 zł i drzwi po lewej. Zapłacił, poszedł. Na
końcu korytarza widzi nowicjuszka siedzi przy stoliczku...
- Dzień dobry.
- Dzień dobry, chciałbym skorzystać z usług.
- Ach, tak... 100 zł i te drzwi za mną.
OK, zapłacił. Już tyle wydał, to stówa go nie zbawi. Wszedł, drzwi
się zatrzasnęły, a facet stoi na dworze, nie można już wrócić, bo
klamki z tej strony nie ma... rozgląda się (nieco skołowany), a tu
mała tabliczka z napisem: "właśnie zostałeś wyruchany przez siostry
urszulanki".
Przedszkole. Jasio zaczyna zwalać na podłogę wszystkie zabawki z
półek. Pani go pyta:
- Co robisz Jasiu?
- Bawię się.
- W co?
- W "kurwa mać, gdzie są klucze do samochodu" !!!
Do Wal-Martu
wchodzi bardzo brzydka kobieta z dwójką swoich dzieci.
- Czy to są bliźniaki - pyta pracownik przy wejściu.
- Nie. On ma 9, a ona 7 lat, ale czemu pan pyta? Czy oni są do
siebie podobni?
- Nie - odpowiada pracownik - ale po prostu nie mogłem uwierzyć, że
ktoś przeleciał panią dwukrotnie !!!
Szedł
facet ulicą i zobaczył nowy sklep. Myśli sobie: "wpadnę". Wita go
uśmiechnięty sprzedawca:
- Dzień dobry. W czym możemy pomóc, co chciałby pan kupić?
Facet się zastanawia i mówi:
- Rękawiczki.
- To proszę podejść do tamtego działu. Facet idzie do wskazanego
działu i mówi:
- Chcę kupić rękawiczki.
- Zimowe czy letnie?
- Zimowe.
- To proszę przejść do następnego działu. Facet poszedł.
- Dzień dobry, potrzebne mi zimowe rękawiczki.
- Skórzane, czy nie?
- Skórzane.
- To proszę podejść do następnego działu. Facet podenerwowany
podchodzi do wskazanego stoiska.
- Chcę kupić zimowe, skórzane rękawiczki.
- Z klamerką czy bez?
- Z klamerką.
- Proszę podejść do następnego działu. Facet już wkurzony, ale idzie
nic nie mówiąc.
- Poproszę rękawiczki, zimowe, skórzane i z klamerką.
- Z klamerką na zatrzask czy na rzepy?
- Na rzepy.
- Zapraszam do działu naprzeciwko. Facet nie wytrzymuje i wrzeszczy:
- Proszę przestać się nade mną znęcać! Sprzedajcie mi wreszcie te
rękawiczki i sobie pójdę.
- Proszę pana, proszę o cierpliwość, chcemy panu sprzedać dokładnie
takie rękawiczki jakich pan potrzebuje. Facet idzie dalej.
- Proszę rękawiczki, zimowe, skórzane i z klamerką i na rzepy.
- A jaki kolor? Nagle otwierają się drzwi i do sklepu wchodzi facet
z sedesem świeżo wyrwanym z podłogi, od którego odstają kawałki
glazury. Niesie go na wyciągniętych rękach. Podchodzi do lady i
krzyczy:
- Taki mam kurwa sedes, a taką glazurę! Dupę już wam wczoraj
pokazywałem! A teraz sprzedajcie mi wreszcie JAKIKOLWIEK papier
toaletowy!!!!
Obecnie znana
deklinacja poszerzona została o dodatkowe odmiany:
1. Mianownik - kto? co?
2. Dopełniacz - kogo? czego?
3. Celownik - komu? czemu?
4. Biernik - kogo? co?
5. Nadrzędnik - z kim? z czym?
6. Miejscownik - o kim? o czym?
7. Wołacz - o!
8. Intymnik - kto? z kim?
9. Wygryźnik - kto kogo i dlaczego?
10. Łapownik - kto komu ile?
11. Przypierdolnik - komu? w co?
12. Przypierdolnik materialny - komu? w
co? za ile?
13. Powodnik - dlaczego ja?
14. Dziwnik - ke?
15. Rządownik - kwa? kwa?
16. Złodziejnik - komu? gdzie?
ile?
17. Politycznik - koalicja? z kim?
dlaczego? po
co?
18. Powybornik - co ja kurwa zrobiłem?
- Co wyjdzie z koalicji Kaczyńskiego z
Lepperem?
- Kaczka w buraczkach.
Nauczycielka
przyłapuje Jasia w ubikacji na paleniu papierosów.
- Jesteś dopiero w trzeciej klasie i nie wolno ci palić papierosów!
- A Andrzej Lepper jak był w trzeciej klasie to palił!
- Tak, ale miał już wtedy 18 lat!
Facet budzi się w
południe na potwornym kacu. Patrzy, na stole cztery schłodzone
butelki piwa i list następującej treści: "Kochanie, wypoczywaj.
Jakbyś czegoś potrzebował to zadzwoń. Zwolnię się z pracy i
przyjadę. Twoja kochająca żona".
Facet pyta syna:
- Co się wczoraj stało? Nic nie pamiętam. Czyżbym wrócił w nocy z
kwiatami albo pierścionkiem?
Syn na to:
- Przyszedłeś o piątej nad ranem kompletnie pijany, awanturowałeś
się, a gdy matka ściągała ci spodnie, powiedziałeś: "Spadaj dziwko,
jestem żonaty".
Niedźwiedź zakazał w lesie się załatwiać. Ale pewnego
dnia zajączek był w samym jego środku i nagle mu się strasznie
zachciało. Nie wiedział co zrobić, ale jednak musiał więc się
załatwił. Ale słychać, że niedźwiedź idzie. Więc wiele nie myśląc
wziął i ukrył gówno w łapkach. Przychodzi niedźwiedź i pyta:
- Ej, zajączek, a co ty tam trzymasz w tych łapkach?
- Nic takiego, motylka...
- Pokaż go tu - mówi niedźwiedź.
Zajączek otwiera łapki i powiada:
- Ale świnia, jak się zesrał!!!
- Panie
doktorze, proszę przyjechać do mojej żony!
- A co jej dolega?
- Nie wiem, ale jest taka słaba, że musiałem ją zanieśc do kuchni,
żeby zrobiła mi śniadanie!
Słoń i mrówka uciekają z
wariatkowa.
Nagle mrówka zauważa że ich gonią:
- Słoniu uciekaj, bo mnie zauważyli !
Mandaryna śpiewa w Sopocie i
po skończonej piosence widownia krzyczy o bisa, więc spiewa drugi
raz. Widownia po raz drugi krzyczy o bisa i tak 3,4,5,6,7,8, aż
Mandaryna wreszcie mówi:
- Już naprawdę nie mam siły, muszę kończyć!
A z widowni:
- Śpiewaj, aż się nauczysz!!!
Na 30 rocznicę ślubu mąż wybrał się z żoną do
miasta, żeby jej coś kupić. Weszli do sklepu z ubraniami, gdzie
żonie strasznie spodobały się delikatne koronkowe majteczki. Na to
mąż:
- Coś ty Zośka, masz dupę, jak młockarnia, przecież w nie nie
wejdziesz.
Żona się obraziła i powiedziała, że nic nie chce. Wrócili do domu
położyli się spać, a mężowi zachciało się pieszczot. Na to żona:
- Co ja dla jednej słomki mam uruchamiać całą młockarnię ?!
Mówi mąż
do żony:
- Podaj mi obiad!
Żona na to:
- A magiczne słowo?
-
Biegiem
Są 4 rodzaje
seksu: więzienny, studencki, przedszkolny i filozoficzny:
Więzienny: Jest gdzie, ale nie ma z kim.
Studencki: Jest z kim, ale nie ma gdzie.
Przedszkolny: Jest gdzie, jest z kim, ale nie ma czym.
Filozoficzny: Jest gdzie, jest z kim, ale czy jest sens...?
Późny
wieczór. Żona otwiera drzwi do domu. Znudzony mąż przed telewizorem
pyta:
- Gdzie byłaś?
- Na cmentarzu.
Tam przynajmniej
mnie strach przeleciał, bo w domu nie ma kto.
W Nowym
Jorku otwarto nowy sklep, gdzie kobiety mogą wybrać i kupić męża.
Przy wejściu jest wywieszona instrukcja korzystania ze sklepu:
- możesz wejść do sklepu tylko jeden raz
- jest 6 pięter, a cechy
charakterystyczne mężczyzn zwiększają się z każdym piętrem
- możesz
wybrać
jakiegolwiek mężczyznę na piętrze lub iść piętro wyżej
- jak wejdziesz wyżej nie możesz już się cofnąć.
Pewna kobieta decyduje się wejść do sklepu, żeby znaleźć tego
jedynego.
Na pierwszym piętrze wywieszka mówi:
Ci mężczyźni mają pracę.
Kobieta decyduje się wejść wyżej.
Na drugim piętrze jest napis:
Ci mężczyźni mają pracę i kochają dzieci.
Kobieta znów postanawia wyjść wyżej.
Na trzecim piętrze jest napisane:
Ci mężczyźni mają pracę, kochają dzieci, i sa bardzo przystojni.
Wow, myśli kobieta, ale postanawia wejść wyżej.
Na czwartym piętrze wywieszka mówi:
Ci mężczyźni mają pracę, kochają dzieci, są bardzo przystojni i
pomagają w
pracach domowych. Niesamowite, pomyślała kobieta, z ciężkim sercem
odrzuca
taką ofertę i postanawia wejść na wyższe piętro.
Na piątym piętrze jest napis:
Ci mężczyźni mają pracę, kochają dzieci, są bardzo przystojni,
pomagają w
pracach domowych i są romantyczni :)
Kobietę kusi, żeby zostać na tym piętrze, ale decyduje się wejść na
ostatnie
piętro.
Szóste piętro:
Jesteś na tym piętrze odwiedzającą numer 31 456 012,
tutaj
nie ma mężczyzn, to pietro istnieje tylko żeby pokazać, że kobiecie
nigdy
nie
dogodzisz. Dziękujemy za odwiedziny w naszym sklepie.
Na przeciwko tego sklepu został otwarty inny sklep gdzie mężczyźni
mogą znaleźć swoją wybrankę.
Na pierwszym piętrze są kobiety, które kochają sex.
Na drugim piętrze są kobiety, które kochają sex i są bogate.
Piętra od trzeciego do szóstego NIGDY NIE BYŁY ODWIEDZONE.
Przychodzi chłop do
weterynarza i się skarży:
- Panie doktorze moje świnie nie chcą żreć.
Weterynarz mu na to:
- Musi pan je zabrać do lasu i przepierdolić.
Chłop szybko wrócił do domu, załadował świnie na Żuka i jazda do
lasu. Tam zrobił, co mu weterynarz kazał, świnie znów na Żuka i
jazda do domu. Oczywiście świnie dalej nie chcą żreć. Wkurzony, że
dał się tak nabrać leci znowu do weterynarza.
Ten go uspokaja:
- Musi pan je zabrać do lasu w nocy, a nie w dzień, wtedy pomoże.
Chłop zaczekał do nocy. I znów świnie na Żuka, do lasu i tam je
przepierdolił. Przyjeżdża nad ranem do domu, świnie zaprowadził do
chlewa i zmęczony natychmiast zasypia.
Ze snu budzi go przerażona baba:
- Stary wstawaj szybko, wstawaj!!!
On: - Co, co!?
Baba: - Świnie!!!
On: - Żrą wreszcie?
Baba: - Nie!!! Siedzą na Żuku i trąbią!
Kierownik
sklepu uczy młodych sprzedawców jak powinno się obsługiwać klientów.
- Patrzcie i uczcie się ode mnie.
Wchodzi klientka: Poproszę proszek do prania firan.
- Proszę bardzo, ale doradzam pani również kupić płyn do mycia
okien. Skoro pierze pani firany może pani umyć okna.
- Widzisz Jasiu - tak musi pracować sprzedawca, teraz twoja kolej -
mówi szef - widząc następną klientkę: Poproszę podpaski.
- Proszę bardzo, ale doradzam pani również kupić płyn do mycia
okien.
- Co proszę?
- Skoro nie może pani dawać dupy - to niech pani chociaż okna umyje.
Taka scenka:
babcia w ogródku piele warzywka, dziadek w polu orze. Nagle słychać
głos dziadka:
- Babkaaaa!!! Kurde, babka!
Babcia nie wie o co chodzi, patrzy na dziadka. Ten podbiega ,kopa w
dupsko i mówi:
- Dostałem wzwodu po 20 latach, a ty zamiast zdjąć majty i się
wypiąć, nic nie zrobiłaś. Wszystko spieprzyłaś.
Na drugi dzień ta sama scenka. Babcia w ogrodzie, dziadek w polu.
Nagle znowu dziadek biegnie i coś krzyczy. Babcia nauczona dniem
poprzednim, zdjęła gacie, wypięła się. Podbiega dziadek, kopa w
dupsko i krzyczy:
- Ty byś się tylko ruchała, a nam ciągnik ukradli.
- Tata jak przyszedłem na świat?
- No dobrze mój synu, kiedyś musieliśmy odbyć tę rozmowę:
"Tata poznał mamę na chatroomie. Później tata i mama spotkali się w
cyberkafejce i
w toalecie mama zechciała zrobić kilka downloadów z taty memory
stick'a. Jak tata był gotowy z uploadem zauważyliśmy, że nie
zainstalowaliśmy żadnego firewalla. Niestety było już za
późno, żeby nacisnąć "cancel", albo "escape", a i meldunek "Chcesz
na pewno
ściągnąć
plik?" już na początku skasowaliśmy w opcjach w "ustawienia". Mamy
antywirus już od dłuższego czasu nie był uaktualniany i nie poradził
sobie z taty robakiem. Więc nacisnęliśmy klawisz "Enter" i
mama otrzymała komunikat "Przypuszczalny czas kopiowania 9
miesięcy".
Przychodzi facet do dentysty i
pyta, ile będzie kosztowało wyrwanie zęba mądrości.
- 200 złotych.
- Hmm, za drogo!
- Mogę oszczędzić na znieczuleniu i wyrwać go za 150.
- Taniej nie można? To wciąż za dużo.
- Za 50 złotych mogę go wyrwać po prostu obcęgami. Co pan na to?
- A nie da się jeszcze taniej?
- No cóż za 10 zł, bez znieczulenia, obcęgami, w ramach praktyki
może to zrobić student.
- Wspaniale, cudownie. Proszę zapisać żonę na czwartek!
Egzamin na prawo jazdy. Egzaminator
zadaje kursantowi pytanie:
- Ma pan skrzyżowanie równorzędne. Tu jest pan w samochodzie
osobowym, tutaj tramwaj, a tu karetka na sygnale. Kto przejedzie
pierwszy?
- Motocyklista - odpowiada pytany.
- Panie, co pan wygadujesz - warczy zły egzaminator - Toż przecież
mówię, jest pan, tramwaj i karetka. Skąd wziął się motocyklista?
- A chuj ich wie skąd oni się biorą...
Przychodzi mały
chłopczyk do burdelu. Trzyma w rękach skarbonkę i rozjechaną żabę.
Mówi do burdel-mamy:
- Czy mogę poprosić panią, która ma AIDS?
- Ale dziecko po co ci pani chora na AIDS?
- Czy to prawda, że jeśli ja będę ruchał panią, która ma AIDS to też
będę miał AIDS?
- Tak.
- A czy to prawda, że jeśli, jak codzień, przyjdzie do mnie pani
niania i będzie mnie molestować, to ona też będzie miała AIDS?
- Tak.
-A czy, jak później przyjdzie mój tata i bedzie ruchał nianię, to on
też będzie miał AIDS?
- Tak.
- A czy, jak później mój tatuś będzie ruchał moją mamusię, to ona
też będzie miała AIDS?
- Tak.
- A czy, jak co środę przyjedzie śmieciarz i będzie ruchał moją
mamę, to on też bedzie miał AIDS?
- Tak.
- No, o tego kutasa mi chodzi, bo mi żabkę przejechał.
Syberyjski myśliwy Wania
przyniósł ciężarną żonę do syberyjskiego szpitala i zapowiedział, że
wróci za trzy miesiące z polowania i jeżeli będzie coś nie tak z
żoną lub dzieckiem to on się zemści. Poród przebiegł pomyślnie, ale
dziecko urodziło się czarne. Po trzech miesiącach wraca myśliwy
Wania, niesie na plecach ubitego niedźwiedzia i od drzwi krzyczy, że
chce zobaczyć dziecko.
Ordynator przestraszony wysyła lekarza aby pokazał dziecko.
Lekarz każe to zrobić pielęgniarce.
Pielęgniarka przerażona daje dziecko salowej.
Salowa doświadczona życiowo bez obawy bierze dziecko i wychodzi do
myśliwego.
- Długo byłeś na polowaniu ?
- Trzy miesiące.
- A kiedy ostatnio się myłeś ?
- Trzy, cztery miesiące temu , bo co ??
- To teraz zobacz coś tym brudnym chujem narobił !!
Spotykają się trzy
prostytutki:
Pierwsza: Ostatnio miałam klienta z taką parówą, że ledwo mi ją
wsadził, ale bolało.
Druga: A ja miałam raz orgietkę z 4 faciami - myślałam, że mnie
rozerwą...
Trzecia: Eeee tam, życia nie znacie -wczoraj jechałam rowerem i jak
mi się łechtaczka wkręciła w łańcuch, to myślałam że z bólu dzwonek
odgryzę.
Przychodzi
facet do pracy pobity, podrapany itd. Kumpel go pyta:
- Kto ci to zrobił ?
- Żona...
- Żona ? Za co !?
- Powiedziałem do niej "ty".
- I za to cię pobiła? A jak dokładnie powiedziałeś ?
- Ona mówi do mnie "już się nie kochaliśmy ze dwa lata..."
A ja do niej:
- Chyba ty...
Nauczycielka poleciła dzieciom, żeby napisały wypracowanie, które
zawierać będzie cztery tematy:
1. Monarchia
2. Seks
3. Religia
4. Tajemnica
Powiedziała, że kto skończy będzie mógł iść do domu.
Dzieci zaczęły pisać. Po kilkunastu sekundach wstaje Jasio i oddaje
prace.
Nauczycielka nie chce wierzyć, że udalo mu się już skończyć.
Prosi go, żeby odczytał swoje wypracowanie.
Jasio czyta z dumą:
- Ktoś zerżnął królową!!! Mój Boże! Kto?
3
stycznia 2006 r. W akademickiej stołówce rozmawia trzech studentów.
- Ja Sylwestra spędziłem na "Kanarach". Mówię wam, super laseczki,
kąpiel w morzu, drinki z parasolkami, cudo - zagaja pierwszy.
- A ja - przechwala się drugi - byłem w Alpach. Narty, dziewczyny
zarumienione od mrozu, grzane wino do łóżka, cos wspaniałego. A co
ty robiłeś
? - pyta trzeciego.
- A ja siedziałem razem z wami w pokoju, tylko nie paliłem tego gówna.
Mówi jedna blondynka do drugiej:
- Wiesz, dostałam hemoroidy.
- Tak ? A gdzie ?
- W dupie !
- Dobra ! Jak kupię sobie coś fajnego, też ci nie powiem gdzie !
Idzie Jasio z ojcem na spacer. Nagle ojciec potyka
się i mówi pod nosem: "dupa".
- "Co powiedziałeś tatusiu?" - pyta Jasio.
- "Aaaa... powiedziałem.... duduś" - odpowiada ojciec.
- "Tatusiu, a co to jest duduś" - pyta ciekawski
bachor.
- "Aaa, wiesz synku duduś to takie zwierzątko"
- "Tato, a jak on wygląda?"
- "A, ma takie rączki i nóżki..."
- "Tatusiu, a co jedzą dudusie?"
- "Mmm. Jedzą warzywa owoce..."
- "A tato, a czy dudusie mają dzieci?"
- "Noo, tak"
- "To znaczy, że dudusie się rozmnażają?"
- "Tak"
- "A jak się nazywają dzieci dudusia?"
- "Eee...dudusiątka."
- "A jak wyglądają dudusiątka?"
- "Też mają rączki i nóżki... tak samo jak dorosłe"
- "A co jedzą dudusiątka?"
- "Eeee... mleczko piją..."
- "Tato, a gdzie mieszkają dudusie?"
- "DUPA POWIEDZIAŁEM, DUPA!
Do knajpy portowej wpada podpity marynarz. Idzie,
zataczając się, prosto do baru i krzyczy:
- Kiedy ja piję, to wszyscy piją!
Na to hasło rzuciła się do baru cała sala: prostytutki, orkiestra,
goście, kelnerzy. Wszyscy przepijają zdrowie marynarza, życząc mu
wszystkiego najlepszego. Kiedy wypito pierwszą kolejkę, marynarz
woła:
- Kiedy ja piję drugą kolejkę, to wszyscy piją drugą kolejkę.
Oczywiście, z
takiej okazji znowu skorzystała cała obecna klientela. Nawet zaczęli
przybywać chętni z zewnątrz, a za drugą kolejką idzie trzecia,
czwarta, piąta. Wreszcie pijany, jak sto tysięcy bałwanów, marynarz
wyciąga z kieszeni dolara, rzuca ostentacyjnie na bufet i woła:
- Kiedy ja płacę, to wszyscy płacą!
Jasiu miał słabe oceny. Mama mówi więc do taty:
- Porozmawiaj z Jasiem po męsku, zobacz jego oceny, przemów mu do rozumu.
Ojciec
pomyślał, wziął flachę i puka do Jasia.
- Mogę wejść?
- Wejdź tato.
- Przyszedłem
pogadać, dziobniemy po kieliszku ?
Popili troszkę.
- Może zapalimy - mówi ojciec.
Jasiu
zdziwiony, ale dobra - zapalili! Po jakimś czasie ojciec:
- No to co, może jakiś świerszczyk ?
Wyjął z rękawa pornosy, ogladają, a Jasio zaczerwieniony:
- Tata, kto ma takie dziewczyny ?
- Prymusi, synu !
Przychodzi
koleś do sklepu z zabawkami i mówi do sprzedawczyni:
- Dzień Dobry, chciałbym żeby Pani poleciła mi jakieś puzzle, ale
żeby były trudne, bo strasznie dobry jestem w te klocki.
Sprzedawczyni przyniosła mu 1.000 elementów - obraz przedstawia dupę
zebry - same czarne i biale elementy.
Koleś na to patrzy i mówi:
- A czy można coś trudniejszego, bo nie chwalić się takie klocki to
układam jak się spieszę na tramwaj.
Sprzedawczyni popatrzyła na niego i przyniosła mu zestaw wymiatacza
puzzli: 10.000 elementów, obraz przedstawia zamgloną drogę podczas
śnieżycy - wszystkie szare.
Koleś patrzy i mówi:
- Chyba se pani jaja robi ze mnie. Takie klocuszki to moje dzieci
pykają ze mną przy śniadaniu.
Babka już złapała ciśnienie i poszła na zaplecze szukać czegoś
trudniejszego. Nie ma jej, nie ma, w końcu przychodzi i dźwiga
jakieś ogromne pudło. Zawartość: 50.000 puzzli, 25 m2, obraz
przedstawia zaćmienie słońca w jaskini - hardcore dla zwyklego
wymiatacza puzzli.
Ale koleś na to patrzy i mówi:
- No nie, serio - Pani myśli, że taki słaby jestem?!
Ona wpadła w szał i krzyczy do kolesia:
- PANIE WYPIERDALAJ PAN ZE SKLEPU, PRZEJDŹ PAN PRZEZ JEZDNIĘ, WEJDŹ
PAN DO SKLEPU NAPRZECIWKO, TAM POPROŚ PAN KILOGRAM BUŁKI TARTEJ I SE
PAN KURWA ROGALA UŁÓŻ !!!"
Małżeństwo stoi
na chodniku i kłóci się zawzięcie. W pewnym momencie mąż woła:
- Uspokój się! Przecież ty się wcale nie liczysz!
- Jak to ja się nie liczę?
- Po prostu się nie liczysz i zaraz ci to udowodnię...
Nadjeżdża taksówka, mąż zatrzymuje ją i pyta kierowcę:
- Ile płacę za kurs na Centralny?
- Dwadzieścia złotych.
- A jeśli pojadę razem z żoną?
- Tyle samo...
Mąż odwraca się do żony i mówi:
- No, sama widzisz!
Przy
piwku trzech kolesi dzieli się wrażeniami z ostatnich popijawek:
- Jezu, tak się narżnąłem - mówi pierwszy - że jak otworzyłem rano
oczy, to patrzę - dom mój. Spoglądam niżej - garaż mój tylko
samochód w garażu inny. Okazało się, że cudzym przyjechałem.
- To nic - mówi drugi - Budzę się rano otwieram oczy patrzę żona. OK
myślę, odwracam się na drugi bok, a tu jakaś laska. Tak się dzień
wcześniej nawaliłem, że dupę z baru do własnego, małżeńskiego łoża
zaciągnąłem.
- A ja - smętnie mówi trzeci - otwieram oczy, patrzę leżę na
trawniku, bez majtek, chuj mi stoi jak maczuga, a na nim siedzi
ogromna czarna wrona i dziobie mnie w jajca... A ja miałem tak sucho
w ryju, że nawet "sio ty kurwo" nie mogłem powiedzieć.
Żona wysyła
męża do sklepu:
- Kup parówki, jak będą jajka to kup 10.
Mąż w sklepie:
- Są jajka?
- Tak.
- To poproszę 10 parówek.
Mówi ojciec do
syna:
- Synu, znalazłem ci wspaniałą kandydatkę na żonę!
- Ale tato... sam potrafię znaleść sobie dziewczynę... kto to jest?
- To córka Kulczyka!
- Suuuper! Trzeba było tak od razu!
Ojciec udaje się do Kulczyka na rozmowę:
- Dzień dobry Panu! Wydaje mi się, że znalazłem doskonałego
kandydata na męża Pańskiej córki!
- Wie Pan... ale ja nie szukam męża dla mojej córki...
- Ależ to wiceprezes Orlenu.
- Cudownie! To zmienia postać rzeczy!
Następnie ojciec udaje się do prezesa Orlenu:
- Witam Pana Panie prezesie! Przychodzę z dobrą nowiną - mam
idealnego kandydata na wiceprezesa w Pańskiej firmie.
- No tak.. Ale ja nie szukam nikogo na tę posadę.
- Jest Pan pewien?! To zięć Kulczyka!
- Ooo! Chyba, że tak!
Rzeźnik
miał syna, mało rozgarniętego, ale jedynego więc chciał mu przekazać
dorobek życia. Prowadzi go do fabryki i mówi:
- Zobacz, synu. Tu jest maszyna. Wkladasz do niej barana, wychodzi
parówka, kapujesz ?
- Nie.
- No, kurwa, co tu do nierozumienia, baran, maszyna, parówka -
kapujesz?
- Nie.
- No ja pierdolę - patrz tutaj: tu wkładasz barana. Chodź na drugą
stronę - widzisz, wychodzi parówka. Kumasz - co nie?
- Tato, a jest taka maszyna, gdzie wkłada się parówkę a wychodzi
baran?
- Tak, kurwa, twoja matka!
Przy
skrzyżowaniu siedzi na koniu strażnik miejski. Z naprzeciwka w jego
kierunku jedzie na rowerku mały chłopiec. Strażnik woła go do
siebie.
- Eee, młody, chodź no tu.
Chłopczyk podjeżdża, a strażnik pyta:
- Święty Mikołaj przyniósł ci ten rower?
- Tak - odpowiada chłopczyk.
- To napisz mu, żeby w tym roku przyniósł ci lampkę do tego roweru.
I zadowolony z siebie ukarał młodego mandatem za 50 złotych.
- A pan to od Mikołaja dostał tego konika? - pyta dziecko.
- Tak. - Odpowiada Strażnik Miejski.
- To niech pan napisze Mikołajowi w tym roku, żeby kutasa montował
konikowi między nogami, a nie na grzbiecie.
Ekstremalnie piękna babeczka rzuciła studia i postanowila zostać
bogata. Dość szybko znalazła sobie bogatego i napalonego
siedemdziesięciopięcioletniego staruszka, planując zerżnąć go na
śmierć zaraz podczas nocy poślubnej. Uroczystości ślubne i bankiet
poszły doskonale, pomimo półwiecznej różnicy wieku.
Podczas pierwszej nocy miesiąca miodowego rozebrała się i czekała
rozkosznie w lóżku aż małżonek wyjdzie z łazienki. Kiedy się pojawił
nie miał na sobie nic za wyjątkiem kondoma skrywającego 30
centymetrową erekcje. Niósł ze sobą zatyczki do uszu, a na nosie
miał klamrę do bielizny. Przestraszona, że coś jest nie tak,
zapytała:
- A po co ci te gadżety?!
Na to dziadek odpowiedział:
- Są dwie rzeczy, których nie mogę znieść. Kobiecego krzyku oraz
smrodu palonej gumy!
Rozmawiają
dwaj mężczyżni:
-
Stary, czy
twoja żona
zamyka oczy,
kiedy ty
szczytujesz?
- Tak, zawsze.
Nie może
znieść faktu,
że jest mi dobrze!
Wchodzi
staruszek do konfesjonału i nawija:
- Mam 92 lata. Mam wspaniałą żonę, która ma 70 lat. Mam dzieci,
wnuki i prawnuki. Wczoraj podwoziłem samochodem trzy nastolatki,
zatrzymaliśmy się w motelu i uprawiałem seks z wszystkimi trzema...
- Czy żałujesz, synu, tego grzechu?
- Jakiego grzechu?
- Co z Ciebie za katolik?
- Jestem Żydem...
- To czemu mi to wszystko opowiadasz?
- Wszystkim opowiadam!!
Lecą dwa orły i
jeden pyta się drugiego:
- Hej! Wydaje mi się, że tobie w locie cały czas stoi!
A ten drugi mu mówi:
- Co się dziwisz, skoro latasz jak cipa...
Do
szkoły podstawowej na lekcje języka polskiego zapowiedział się
Minister Oświaty, z małą wizytacją. Pani Kasia lekko zdenerwowana (bo
w klasie nr. 1 to oczywiście Jasio) myśli co tu zrobić, by cała
klasa "zabłyszczała" intelektem, a przy okazji by nie okryła się
hańbą. Więc wymyśliła, że każde dziecko wypowie słowo na kolejną
literę alfabetu, a żeby uniknąć klęski ze strony Jasia (który
strasznie przeklinał), Jaś poprostu zacznie (no
bo jakie przekleństwo jest na A?!).
Nastaje sądny dzień, Minister zasiadł w ostatniej ławce..
Pani Kasia mówi do Jasia..
- Jasiu, powiedz słowo na literkę A.
Jasiu na to..
- Automatycznie.
Pani Kasi kamień spadł z serca.. i mówi do Małgosi..
- Małgosiu, powiedz słowo na literkę B.
A w tym momencie wstaje Minister i mówi..
- Jasiu, a czy Ty znasz znaczenie tego słowa?
A Jasiu na to..
- Oczywiście! Załóżmy, że Pana matka, jest kurwą! Czyli Pan
automatycznie jest skurwysynem !!!
Idze koleś koło
śmietnika, patrzy a tam baba leży w kontenerze. Podchodzi bliżej i
mówi:
- Kobieto, możesz ruszyć nogą? - i baba ruszyła.
- Kobieto, możesz ruszyć ręką? - i baba ruszyła.
- A możesz ruszyć głową? - i ona poruszała.
- Kurde, ktoś dobrą babę na śmieci wyrzucił - pomyślał.
Dwóch Żydów
zwiedza Watykan, podziwiają przepych i bogactwo. Jeden mówi:
- Popatrz, a zaczynali od stajenki...
Żona
do męża:
-
Kochanie, powiedz
mi coś słodkiego...
- Nie teraz,
jestem zajęty.
- Kochanie, no
powiedz mi coś
słodkiego...
- Naprawdę, teraz
nie mam
czasu!
- Ale kochanie,
chociaż jedno
słówko...
- "Miód" do cholery
i odczep się! |
|
|